Ćpanie, chlanie i cierpienie

Ćpun - William Seward Burroughs

Trudno podważać kompetencje Burroughsa jeśli chodzi o odurzanie się. Jak czytamy w notce z tyłu okładki: "(...) mówiono, że próbował chyba wszystkich możliwych narkotyków, i to w takich ilościach, że wykończyłoby to "pluton wojska" (...)", cóż, tego typu opinie nie wzięły się znikąd. :) Niezupełnie wiadomo jak dużo z "Ćpuna" można uznać za powieść autobiograficzną, pewne jest natomiast, że ogrom narkotycznych doświadczeń pozytywnie wpłynął na wiarygodność książki. Spotkałem się z pisaniem o narkotykach przez osoby nie mające na ich temat bladego pojęcia, Burroughs natomiast znał go dogłębnie, zarówno od strony 'technicznej', jak i z autopsji wspomaganej nie tylko przez ponadprzeciętną inteligencję ale też duże doświadczenie życiowe (dobre wykształcenie, liczne podróże). Czy ktoś inny mógłby równie rzetelnie przedstawić myśli osoby uzależnionej? Bez sztucznego tragizmu, bez naiwnego strofowania, bez dumy, beznamiętnie, ponad stereotypami- tak właśnie Burroughs opowiada nam historię Ćpuna, człowieka uzależnionego od wysyłania swojej świadomości poza znaną rzeczywistość. Możemy wyobrazić sobie cudowność haju, podniecenie towarzyszące zaaplikowaniu wymarzonej działki, horror odstawienia... Osoba Williama S. Burroughsa fascynuje równie mocno, co świat o którym opowiada w "Ćpunie", świat zupełnie obcy, przerażający a jednocześnie niepozbawiony pewnego uroku, nierealny choć prawdziwy, kuszący i tragiczny, świat który przeminął i przeszedł do legendy tak jak szalony przewodnik dzięki któremu możemy go poznać. 9/10.